Jest wtorek. Odbieram cotygodniowe zadania Świat Warcraftaa pomiędzy wykonaniem kilku zadań światowych muszę wygrać kilka pól bitew — próba Blizzard Entertainment kooperacyjnego PvP. To nie może być takie trudne, myślę sobie, ustawiając się w kolejce po mojej stronie Przymierza, Rycerzu Śmierci. Jakże się myliłem. Przez następne kilka godzin jestem bity. Krwawe Elfy Łowcy Demonów Zalewają mnie, Wojownik Orków Furii rozrywa mnie na strzępy, a Czarnoksiężnik Troll Zandalari zrzuca na mnie swoje sługi. W ciągu kilku chwil leżę martwy na ziemi i czekam sześć sekund na odrodzenie.
Myślę, że to musi być jednorazowy przypadek. Próbuję więc ponownie. I próbuję dalej. W końcu zdecydowałem, że PvP nie jest dla mnie. Zmaganie się pod górę tylko po to, aby zdobyć kilka Odznak Honoru za transmog i zdobyć trochę sprzętu do działań końcowych, nie jest tego warte. Ale kilku innych przyjaciół, którzy grają po stronie Hordy, namawia mnie, abym dołączył do nich na moim Łowcy Strzelców Krwawych Elfów. Wzdycham i ustawiam się w kolejce wraz z nimi.
I wygrywamy. A my po prostu nadal wygrywamy. Kręci mi się w głowie z podniecenia, bo nawet jeśli umrę, wydaje mi się, że nasze zespoły są bardziej skoordynowane, a gdy piłka zacznie się toczyć, zaczynamy wygrywać. I mam na myśli, że wygrywamy mocno. Rozdrobnimy Sojusz na pył, a ja jestem o dwadzieścia Odznak Honoru bogatszy i bliższy zweihandera z Shadowlands, którego pożądam od miesięcy.
Muszę przyznać, że nadal nie do końca wiem, jak działają Battlegroundy Świat Warcrafta. Tyle tylko, że trzeba zdobyć punkt, czasami wywiesić gdzieś flagę, pokonać bossa lub po prostu zabić masę innych graczy. Ale większy sukces odniosłem po stronie Hordy niż Sojuszu. Zapytałem innego członka personelu Siliconera, GC Vazqueza, dlaczego tak się dzieje (gra od czasów Vanilli), a on wyjaśnił, że Horda po prostu zyskała lepsze umiejętności pasywne PvP. Taureni dostają dodatkowe ogłuszenie, Orkowie są po prostu bardziej odporni, a Opuszczeni, czyli Nieumarli, mogą otrząsnąć się z uroków i nie tylko.
To daje ci znaczną przewagę nad standardowym człowiekiem, nocnym elfem i innymi opcjami dostępnymi dla Sojuszu. Zysk reputacji nie ma większego znaczenia, jeśli zostaniesz pokonany przez stado Mag’har Orków. Możliwość szybszego poruszania się w formie ducha nie powstrzyma Taurena przed ogłuszeniem cię na śmierć, podczas gdy grupa Łowców Demonów Krwawych Elfów zstąpi na ciebie. Nawet ekstremalna umiejętność przetrwania i nieumarcia, gdy jesteś Rycerzem Śmierci, nie utrzyma cię przy życiu. (Zaufaj mi, przeżyłem o wiele dłużej w potyczkach, w których atakowało mnie około sześciu ludzi, niż powinienem mieć jako Rycerz Śmierci Mrozu.)
Z tego powodu prawie przerzuciłem się na Hordę, jeśli chodzi o PvP. Sprawiło mi to także prawdziwą przyjemność grania w mojego Marksmanship Huntera, na którym absolutnie nie znoszę tworzenia treści PvE. Nic nie dawało większej satysfakcji niż zestrzelenie Paladyna Draenei zza długiego odcinka mostu lub spuszczenie salwy na grupę graczy Przymierza. Albo, i to jest jeden z moich ulubionych momentów, zabicie łowcy demonów Nocnych Elfów, który sunął w moją stronę. Daje mi to również pretekst do korzystania z pułapek, które w innym przypadku uważam za funkcjonalnie bezużyteczne. Ale jeśli jesteś łowcą strzeleckim, a ja źle gram w swoją klasę, daj mi znać!
Myślę, że w końcu znalazłem miejsce w Hordzie i miejsce dla mojego Łowcy Strzelców. Kiedy to piszę, czekam w kolejce na Battlegroundach, chcąc dołączyć do moich towarzyszy w kolejnej walce. Kto by pomyślał, że PvP będzie świetną zabawą, gdy wygrywasz lub gdy wyrywasz zwycięstwo ze szczęk porażki. Więc nalewam jednego dla was, władcy Hordy. Cieszę się, że mogę dołączyć do Waszych szeregów i nie mogę się doczekać, aż pewnego dnia dowiem się, jak działają pola bitew w Świat Warcrafta.
Świat Warcrafta jest dostępny na PC.