TO JEST WTEDY…
Back then to jedna z tych gier, które mnie wciągnęły od chwili, gdy zobaczyłem zwiastun – wiedziałem, że muszę w nią zagrać. Teraz, kiedy już to skończyłem, zastanawiam się, co wywołało to podekscytowanie. Obecnie rzadko kiedy rozprawiam się z tym w przypadku gier na płaskim ekranie; Interesuję się głównie grami retro lub VR. Wszystko inne wydaje mi się albo czymś, co widziałem już wcześniej, albo jest po prostu zbyt przytłaczające (czas i rozmiar).
Czy była to melancholijna muzyka, scena na wózkach inwalidzkich, styl artystyczny, podejście do opowiadania historii, stojące za nią studio, a może skupienie się na temacie choroby Alzheimera? Nawet po wielokrotnym obejrzeniu zwiastuna nie jestem w stanie go określić. Szczerze mówiąc, myślę, że to była mieszanka „wszystko i jeszcze więcej.” Zwiastun poruszał tematy, których nigdy wcześniej nie widziałem w grze, niósł wrażenie rozgrywki w rzeczywistości wirtualnej i miał urzekającą oprawę wizualną, która praktycznie wymagała: „ZAGRAJ MNIE”.
Wszystko zniknęło…
Czy to sen?
Wtedy to gra logiczna i symulator chodzenia, w której narracja zajmuje centralne miejsce. Chociaż nie trzyma Cię bezpośrednio za rękę, zapewnia graczowi stosunkowo proste zadania przez cały czas. Większość gry toczy się w dwupiętrowym domu, w którym poruszasz się tam i z powrotem, aby rozwiązać różne zagadki. Przez cały czas rozwija się niemal ciągła narracja, często prowadzona przez członka rodziny dzielącego się emocjonalną i głęboko powiązaną historią.
Gra toczy się przez cztery różne pory roku, odwiedzając ponownie te same lokalizacje, a każda z nich odzwierciedla wyraźne zmiany zachodzące w czasie. Oczami Thomasa możesz być świadkiem, jak umysł płata mu figle — pokoje zmieniają się, zmieniają wygląd lub wyglądają zupełnie nieznajomie, tworząc dezorientujące i wciągające doświadczenie.
Grając, nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że całe to doświadczenie wydawało mi się snem. Było coś w projekcie gry – niepokojące i puste – co sprawiało, że desperacko szukałem w niej czegoś pozytywnego.
Czy powrót do przeszłości jest straszny?
Wtedy nie jest grą typu horror, ale było kilka chwil, kiedy przygotowywałem się na strach przed wyskokiem, ale nigdy nie nastąpił. To w ogóle nie jest tego typu gra. Powodem, dla którego poczułam się zdenerwowana, był sposób, w jaki historia została opowiedziana. Moje emocje sięgały zenitu: czasami chciało mi się płakać; przy innych chciałam się uśmiechnąć. Jednak przez większość czasu czułem, że walczę o utrzymanie się na powierzchni. Kiedy mroczna i nastrojowa atmosfera wzięła górę, twórca po mistrzowsku sprawił, że wydawało się, że może to zmienić się w horror. To powiedziawszy, choroba Alzheimera sama w sobie jest dla wielu przerażająca, a ta gra uchwyciła ten strach i doskonale przekazała go mnie jako graczowi.
Werdykt?
Chyba już jest jasne, że ta gra wywarła na mnie ogromne wrażenie. Próbuję to przejrzeć, nie pozwalając, by emocje wzięły górę. Wtedy poruszył mnie w sposób, w jaki robi to niewiele gier. Po przejechaniu emocjonalnej kolejki górskiej, jaką oferuje, poczułem się pusty – i nadal tak jest. Jedyne, czego teraz pragnę, to przytulać otaczających mnie ludzi i przede wszystkim spędzać z nimi czas. Czy taki był cel dewelopera? Nie wiem, ale gra mnie tam zostawiła i mam nadzieję, że inni czują to samo.
Osobista uwaga dla programisty: Wierzę, że byłaby to idealna gra logiczna dla VR — rozważ stworzenie wersji VR.
Śledź nas… Zainspiruj nas, abyśmy stawali się lepsi… Utrzymuj płomień przy życiu