Recenzja: Pinball M – Camp Bloodbrook (Nintendo Switch)

Halloween mogło już minąć, ale czy to oznacza, że ​​terror się skończył? Nie w Ten Ameryka. Odwiedźmy więc szybko Camp Bloodbrook — stół do pinballa z oceną M od Zen Studios — i przekonajmy się, czy warto go dodać do swojej kolekcji.

Aby uzyskać wersję, która nie jest edytowana dla telewizji, musisz pobrać osobną grę podstawową. Pinball M to… dla dorosłych, jak sądzę?… odpowiednik Pinball FX, który pozwala na krew i brutalność, mocny język i przemoc. Zawiera darmowy stół – Elder Gods: Director’s Cut – i zapewnia dostęp do DLC głównie o tematyce horroru, takich jak Chucky’s Killer Pinball, The Thing Pinball i Texas Chainsaw Massacre Pinball. Jest nawet stół Duke Nukem. Pamiętasz go?

Niektóre gry M są również dostępne w formacie bardziej przyjaznym rodzinie w Pinball FX. A jeśli uznasz, że dodatkowa krew nie jest warta uruchamiania osobnej aplikacji, kupując Camp Bloodbrook w Pinball M uzyskasz dostęp do wersji Pinball FX. To dobra decyzja Zen, ale pamiętaj, że ta recenzja opiera się w całości na wersji Pinball M.

Camp Bloodbrook nie jest powiązany z konkretną serią horrorów, ale jest w dużym stopniu inspirowany wszystkimi slasherami z domku w lesie. Jest zamaskowany facet z maczetą, jest strażnik parku w opałach, jest kabina, w której można zamknąć jaja, i jest tryb wieloosobowy FOG. To zabawna konfiguracja, która dobrze wykorzystuje podejście Zen do efektów peryferyjnych. Na prawdziwym flipperze nie zobaczysz maczet, które przecinają stół, ani dziewcząt w opałach ukrywających się w różnych miejscach wokół automatu. Tutaj jednak gra wykorzystuje te efekty, aby opowiedzieć historię opartą na osiągnięciach. To może być pierwszy raz, kiedy flipper popchnął mnie do przodu w czymś innym niż pogoń za wysokim wynikiem.

Kiedy Trevor i ja recenzowaliśmy pierwszą wersję Zen odnowiony Pinball FXwspomnieliśmy, że stoły byłyby zbyt ciemne, jeśli nie wejdziesz i nie dostosujesz ręcznie gammy. Tutaj ta ciemność jest plusem. Camp Bloodbrook zabawnie wykorzystuje zacienione obszary, które sprawiają, że zastanawiasz się, czy Twoja piłka jest tam bezpieczna. A w niektórych przypadkach tak nie jest. Ułatwia także lokalizację kolejnych celów. Odkrywanie tego stołu jest zabawne i chociaż akcja na nim często toczy się zbyt szybko, nie sprawi, że poczujesz się jak amator… nawet jeśli jesteś amatorem. Pomimo morderczego motywu slashera, jest zaskakująco przyjazny dla gracza.

Nie wszystko jednak działa tak dobrze, jak mogłoby. Początkowy strzał umiejętności jest niezwykle trudny do odczytania, co czyni go raczej strzałem na szczęście. Nie podobało mi się też to, że piłka niemal zawsze wpadała na boisko po uderzeniu w lewą procę. Nigdy nie widziałem, żeby flipper to robił, ani fizycznie, ani wirtualnie. Ciągle wytrącało mnie to z gry, zanim zdążyłem zacząć.

Również aktorstwo głosowe jest trochę, cóż, drewniane. Być może był to świadomy wybór, biorąc pod uwagę materiał źródłowy, ale po pewnym czasie zaczął denerwować.

Poza akcją stołową, Pinball M – Camp Bloodbrook oferuje wszystko, czego można oczekiwać od gry Pinball FX: codzienne wyzwania, osiągnięcia i nagrody, wiele opcji gry i wiele więcej. Niezależnie od tego, czy chcesz po prostu zabić kilka minut, czy wziąć udział w godzinnej sesji treningowej, Pinball M jest dla Ciebie odpowiedni. I chociaż nigdy nie przejmowałem się zbytnio oświetleniem i dekoracjami dostępnymi w moim wirtualnym salonie gier w Pinball FX, w Pinball M są one całkiem fajne. Możliwość rozświetlenia mojego „kącika” niesamowitymi efektami była dziwnie kusząca.

Pomijając wszystkie dodatki, Camp Bloodbrook to jedna z lepszych pinballów Zen Studios, w jakie grałem od czasu wznowienia FX. Może the najlepsze (przyznaję, że grałem tylko w garść). W wersji Pinball FX/M na Switcha nadal występują problemy z wydajnością i grafiką, ale Camp Bloodbrook może w końcu zmusić fanów FX 3 do rozpoczęcia przebudowy swojego katalogu pinballów.


Opublikowano

w

przez

Tagi: