Witamy w Mrocznej Przyszłości
Przyszłość jest niepewna, a sztuczna inteligencja jako nadciągające zagrożenie nie wydaje się obecnie tak naciągana, co czyni go idealnym momentem na nową historię o robotach-zabójcach. Filmy aktorskie z tej serii nie każdemu ostatnio przypadły do gustu, więc dlaczego nie zrobić tego jako anime, nie osadzić historii w Japonii i nie dać Connorom odpocząć przez chwilę? Oto historia Terminator Zeronową opowieść, która obejmuje przeszłość, ale stworzyła coś nowego, nieco zmieniony los serii. Ton jest nadal strasznie ponury, ale wszystko inne wydaje się pozytywne.
Pierwotnie program nosił tytuł Terminator: seria animektóry był znacznie prostszy jako tytuł i oferował dobre wyobrażenie o tym, czego się spodziewać, ale być może był też mniej chwytliwy. Miejmy nadzieję, że zmiana tytułu na nikogo nie wpłynie, ponieważ wydaje się, że jest to pozycja obowiązkowa dla fanów serii, zwłaszcza tych, którzy prosili o coś znajomego, ale jednocześnie nowego (widzowie mogą czasami wyrażać sprzeczne opinie i trudno ich zadowolić). Showrunner i scenarzysta Mattson Tomlin zwrócił na to uwagę Zero uznaje wszystkie filmy i stara się zachować ich kanon, ale własne zasady mogą to nieco skomplikować. Jest oczywiste, że twórcy tego programu doceniają materiał źródłowy, aż do wypuszczenia programu 29 sierpnia, w Dniu Sądu. Ku konsternacji Netflixa wszystkie osiem odcinków trafiło do Internetu na ponad dwa tygodnie przed premierą w wyniku wycieku, za który całkowicie obwiniam Skynet.
Co sprawia, że wierzysz, że ludzkość jest warta ocalenia
Wraz ze świeżą oprawą dostajemy nowe postacie, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się irytujące – cóż mogę powiedzieć, nie jestem fanem dzieci – oraz kilka linii czasowych, pomiędzy którymi możemy przeskakiwać. W 2022 r. szaleje wojna, a ludzki ruch oporu nigdy nie wygląda dobrze. Po raz kolejny jednostka T-800 (Timothy Olyphant) zostaje wysłana w przeszłość, aby zniszczyć ważny cel, a żołnierz o imieniu Eiko (Sonoya Mizuno) otrzymuje niemal niemożliwe zadanie powstrzymania tego zabójczego robota. Jednak w przeszłości genialny Malcolm Lee (André Holland) miał problemy z byciem ojcem, ponieważ sny wciąż przypominały mu o zbliżającej się zagładzie – Dniu Sądu. Próbuje zbudować sztuczną inteligencję, która będzie w stanie walczyć ze Skynetem, co jest ostatecznym wyzwaniem znanym jako Kokoro (Rosario Dawson), zaawansowaną sztuczną inteligencją z wolną wolą i własnymi przemyśleniami na temat wartości ludzkości. Dzieci również mają swoje role do odegrania i nie są całkowicie bezradne, ale gra układa się przeciwko rodzinie i gatunkowi ludzkiemu.
Podoba mi się scenariusz tego serialu, ale obawiam się, że powolne tempo może niektórych zniechęcić. Przeskakujemy między osiami czasu na tyle, żeby to rozpraszało, jest też kilka zrzutów ekspozycji i rozmów między dwiema postaciami omawiającymi filozofię lub zasady doczesne, które sprawiają wrażenie zawiłych tańców, a nie naturalnych dyskusji. Dźwięki i motywy są dobrze potraktowane, wszystko jest przygnębiające i niepotrzebnie gwałtowne. Ich przyjaciele nie są po prostu zabijani, ale bezlitośnie eksterminowani. Nie winiłbym ich za to, że się poddali.
Tomlin chciał nawiązać do elementów horroru z pierwszego filmu, nie tylko przywracając T-800 w roli głównego antagonisty, ale także upewniając się, że wydaje się wyjątkowo zimny, wydajny i nie do zatrzymania. Czasami ta maszyna śmierci sprawia wrażenie całkowicie mentalnej, z niektórymi jej wyrazami twarzy i głosem. Olyphant nie mówi zbyt wiele przez osiem odcinków, ale kiedy to się dzieje, jego głos ma wściekły śpiewny charakter. Na początku nie byłem pewien, czy go wybrać, ale coś w remisie i ostatecznym charakterze jego przemówienia dodało mu przerażającego charakteru.
Zastosuj się lub zgiń
Aktorzy głosowi spisali się tutaj znakomicie, a Olyphant i Dawson świetnie wcielili się w swoje wykalkulowane, a jednocześnie dzikie osobowości, ale to występ Hollanda wyróżnia się na tle innych, ponieważ ma miejsce na pokazanie swoich emocji i zasięgu. Dialog momentami wydawał się niezręczny, sięgał po pewne elementy i zawierał niemal niepotrzebne przekleństwa. Te fragmenty, które sprawiają wrażenie mniej naturalnych, najprawdopodobniej wynikają z faktu, że w serialu domyślnie wyświetlany jest język japoński z angielskimi napisami. Scenariusze Tomlina zostały napisane po angielsku, a następnie przepisane na język japoński dla animatorów, a następnie ponownie przetłumaczone na angielski, aby aktorzy głosowi lepiej dopasowali się do gotowego produktu, co spowodowało dodatkową komplikację. Oznaczało to również, że kilka bardziej kultowych wersów, takich jak „Wrócę”, pojawia się w napisach, ale nie bezpośrednio w wersji z dubbingiem. Wiele scen ma także solidną oprawę dźwiękową.
Animacja jest wyjątkowa dzięki uderzającym liniom, ciemnym cieniom, które nie przytłaczają, i odważnym akcentom, które są wyjątkowo grube, gdy podkreślają postacie. Tła zawierają dużą ilość czerwieni i błękitu, które nie zawsze pasują do postaci znajdujących się na ekranie, ale przypomina to sygnalizowanie, czyja to scena, lub dodanie dodatkowego tonu. Znowu możemy patrzeć oczami robota, co zawsze jest przyjemnością, ale chciałbym, żeby tekst ze skanów Terminatora był trochę łatwiejszy do odczytania, ponieważ niektóre z nich są ważne dla fabuły. Jest kilka doskonałych ujęć perspektywicznych i ujęć, które dodają akcji, a drobne momenty, takie jak szybkie przejście we wstępie lub płonąca głowa Terminatora, przykuły moją uwagę na tyle, że zapragnąłem zobaczyć te fragmenty ponownie. Użycie ruchu zmieszanego z elementami CGI dobrze się przełożyło, zwłaszcza gdy postacie zmieniały stany, topiły się, eksplodowały lub gwałtownie wychodziły ze snu.
W serialu jest sporo akcji i chociaż niektóre z nich mogą wydawać się mało realistyczne, jest niesamowicie zabawne. Wielu wspomniało, że japońskie otoczenie oznacza na początku mniej broni, ale zapewnia to kilka kreatywnych chwil i improwizowaną broń, dzięki czemu wszystko jest intrygujące, dopóki gówno naprawdę nie uderzy w fana. Ucieszyłem się, że udało im się zmieścić w kolejnej masakrze na komisariacie, która jest hołdem dla pierwszego filmu.
Twoja przyszłość jest w jego rękach
Będę pierwszą osobą, która powie, że liczyłam na coś trochę innego, może na historię, która rozgrywa się zupełnie w przyszłości, podczas wojny, a oszczędza podróże w czasie lub wykorzystuje je w nowy, ciekawy sposób, ale ja cieszę się, że Zero udało się zrobić swoje, stworzyć opowieść, która pokazuje, jak ważne jest to, co robią te postacie, ale kiedy wyjaśniają zasady podróży w czasie, trochę to traci.
Nawet jeśli te naukowe zasady mogą wydawać się dokładniejsze, niż serial starał się być w przeszłości, albo ignorują te koncepcje pod koniec, albo powinniśmy założyć, że nic z tego nie ma znaczenia, z wyjątkiem ludzi podróżujących w czasie. Sposób Zero tak mówi, w każdym przypadku ktoś wskakuje w przeszłość, tworzy to nową, inną linię czasu i jest tylko małe okienko, przez które ktoś może wejść do tej konkretnej rzeczywistości, odtąd wszelkie zmiany, jakie nastąpią, tworzą coś nowego, ale wydaje się też, że że nic nie stoi na przeszkodzie, aby inni po prostu cofnęli się w czasie i spróbowali ponownie, co oznacza, że ta wojna najprawdopodobniej nigdy się nie skończy – co pogłębia ponurą przyszłość, o której ciągle wspominamy. Serial zasadniczo mówi, że po prostu wymieniamy rzeczywistości, może do czasu, aż ludzkość znajdzie taką, która nie będzie za bardzo do bani. Niektóre wytwórnie Terminatora upierają się, że Dzień Sądu jest w ten czy inny sposób nieunikniony, więc to zawiłe zakończenie sprawia, że zastanawiam się, dlaczego w ogóle zawracają sobie głowę, aby ruszyć dalej. Ten program naprawdę sprawia, że brzmię, jakbym po prostu rezygnował z tej całej przyszłości.
podobało mi się Terminator Zerochoć zakończenie pozostawiło mnie niepewnym. Wydawało mi się, że serial potrzebuje więcej odcinków, zanim będę mógł go naprawdę ocenić. To działa, ponieważ Tomlin ma pomysły na o wiele więcej, ale mówimy o Netfliksie, więc nie wstrzymuję się z przedłużeniem umowy. Myślę, że udało się wykazać kreatywnością i zrobić coś nieco nowego, pozostając jednocześnie na starym placu zabaw dla fanów, którzy nie przepadają za zmianami, ale mam nadzieję, że to, co nadejdzie, będzie jeszcze odważniejsze, odważniejsze i gotowe na przyjęcie nowego Światowy Dzień po Jugmentu. To także przekonało mnie, żeby dokończyć Kroniki Sary Connorwięc chodź ze mną, jeśli chcesz zobaczyć więcej dobrych rzeczy o robotach-zabójcach.
Zastrzeżenie: Cały sezon obejrzałem na Netfliksie, za co płacę sam.
8Bit/Digi to niezależny serwis informacyjny, który zapewnia wgląd w społeczność gier wideo i fandomów Obszar Zatoki San Francisco.
Terminator Zero (sezon 1)
Plusy
- Doskonała animacja i prezentacja.
- Małe elementy horroru, które działają przeciwko przygnębiającej przyszłości.
- Nieco nowa historia ze znanymi rytmami.
- Wspaniałe aktorstwo głosowe i projekt dźwięku.
Wady
- Kilka dziwnych zasad podróży w czasie, które mogą nie pasować.
- Kilka przewidywalnych zwrotów akcji w fabule.